Dzisiaj mialem bardzo dziwny sen i nie ogolnie nie byl przyjemny. Nie wdajac sie w szczegóły po pierwszej czesci mialem bardzo duze wyrzuty sumienia ale potem w drugiej części, jak udalo mi sie znowu zasnąć, wszystko wyszlo na dobre. Oczywiście jak na złość dzisiaj mógłbym spac do 9 ale trzeba bylo wstac o 7 bo o 8 odbierali nas na nurkowanie. Przyjechali punktualnie. W dive shopie byla niezla zawierucha, dwie duze lodki pełne ludzi. Niestety okazalo sie ze mamy nurkowac w tym samym miejscu co przedwczoraj. Kushin, nasz japoński dive master, obiecał ze zabierze nas inna trasa także nie zrobilismy im Czecha (zrobic komus Czecha oznacza maksymalnie na kogos nakrzyczec walczac o swoje prawa, okreslenie to pochodzi z La Paz gdzie jeden Czech nakrzyczal na ludzi sprzedających bilet na dworcu ze kupil bilet na autobus z łazienką a łazienki niet. Wygladalo to troche komicznie ale walczyl w slusznej sprawie. My poszlismy jego śladem i tez wywalczyliśmy czesciowy zwrot pieniedzy). Nurkowanie bylo calkiem spoko. Jakos lepiej mi sie dzisiaj oddychalo no i widzielismy kilka duzych rekinow. Po nurkowaniu wróciliśmy do hostelu i zrobilismy sobie salatke z tunczyka z majonezem i kukurydza. A zapomniałem dodac ze bedac na lodce, czekajac az wszyscy wroca udalo mi sie troche popodciagac. Nurkowanie i jedzenie spowodowało ze poczulem sie bardzo spiacy takze bez zbytnich oporów po prostu poszedłem spac. Spalem ponad 2 godziny i naprawde bylo mi ciezko sie rozbudzić. Potem bedac w nastroju na ćwiczenia zabralem sie za pompki. Udalo mi sie zrobic az 150 co nie jest zlym osiągnięciem biorąc pod uwagę ze jest to dopiero drugi trening. Wieczorem chcialem isc skorzystać z internetu do Novotelu ale niestety rozpadał sie deszcz takze siedzieliśmy w hostelu. Czytałem ksiazke, napisalem bloga i poszedłem spac.