Geoblog.pl    stas    Podróże    Ameryka Srodkowa    El Remate i przejazd do Tikal
Zwiń mapę
2009
27
kwi

El Remate i przejazd do Tikal

 
Gwatemala
Gwatemala, Tikal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11873 km
 
Mimo zmeczenia nie spalo mi sie jakos najlepiej ale za to widok po otwarciu drzwi od pokoju wynagrodzil mi to w 100%. Tuz przed naszym hostelem znajdowalo sie mega wielkie jezioro z bardzo czysta woda. Jako ze prysznic pozostawiał wiele do zyczenia poszlismy skorzystać z bardziej naturalnych środków. Bedac na molo uznalismy ze wcale nie mamy sie gdzie spieszyc i zaczelismy cwiczyc. Poza pompkami ktore staram sie robic w miare regularnie udalo mi sie zrobic tez 20 podciągnięć. Az przykro komentować ale tak mala ilosc mnie doslownie wykonczyla, chociaz i tak nie bylo az tak zle bo balem sie czy w ogole sie podciagne. Po czwiczeniach i chlodnej kapieli w jeziorku poszlismy na sniadanie do tej samej knajpy obok hostelu. Sniadanie jak i kolacja z dnia poprzedniego byly naprawde dobre, duze i w porownianiu do Belize mega tanie. Pozniej zaczelismy sie powoli pakowac. Do Tikal dojechalismy okolo 3 i po szybkiem wybraniu noclegu bylismy gotowi na zwiedzanie ruin majów. Kupujac bilet do parku po 16, bilet jest rowniez wazny dnia nastepnego a ze wszyscy mowili ze Tikal jest bardzo duzy chcielismy miec jak najwiecej czasu zeby wszystko zobaczyc i rowno o 4 bylismy juz przy bramce z biletami. Do zachodu slonca brakowalo juz nie wiele takze od razu szybki krokiem ruszylismy w strone piramidy numer IV skad podobno jest najlepszy widok. Dojscie zajelo nam okolo 20 minut. Po drodze nie spotkalismy ani jednej osoby. Teraz czekalo nas wejscie po bardzo dlugich i stromych schodach na koncu ktorych spotkalismy dwoch strażników. Standartowo stali ze strzelbami ale wygladali na bardzo milych co skonilo mnie do tego zeby zrobic sobie z nimi zdjecie, za ktore chcieli napiwek. Wymigalem sie zwinnie mowiac ze nie wzialem ze soba zadnych pieniedzy. Niestety okazalo sie ze czworka jest w remoncie i to akurat z tej strony gdzie zachodzi slonce. Nie musielismy dlugo myslec zeby dojsc do wniosku ze straznicy stoju tutaj tylko i wylacznie po to zeby inkasować od ludzi ‘napiwki’ za mozliwosc ogladania zachodu z tej remontowanej strony do ktorej oczywiscie byl zakaz wstepu. Nie mielismy wyjscia. Nagle wyczarowalismy napiwek i dalismy go straznika ktorzy powiedzieli ze jakby pojawil sie ktos z nadzoru to nas nie widzieli. My tym czasem szybko przeskoczylismy nad znakiem „zakaz wstepu” i zaczelismy delektowac sie pieknymi widokami. Bylo przepieknie. Na horyzoncie zachodzace slonce i gory. Wszedzie do okola dzungla i odglosy malp i jaguarow ktory ryczaly wyjatkowo przerazliwie. Zrobilismy chyba milion zdjec przez co mielismy poczucie ze tak naprawde cos dostalismy w zamian za ten ‘napiwek’. Okolo 6 wrocilismy na ogolnodostepna czesc piramidy i zeszlismy na dol. Straznicy eskortowali nas do wyjscia poniewaz park jest zamykany na noc. Na kolacjie poszlismy przyjac spaghetti ktore niestety bylo najgorsze jakie jadlem do tej pory.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
stas
Staś Malek
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 72 wpisy72 10 komentarzy10 56 zdjęć56 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.02.2009 - 28.04.2009
 
 
11.08.2009 - 28.08.2009