Geoblog.pl    stas    Podróże    Ameryka Srodkowa    Nurkujemy w Black Hole
Zwiń mapę
2009
10
kwi

Nurkujemy w Black Hole

 
Belize
Belize, Tabacco Cay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11401 km
 
Rano jak zwykle wstalismy dosyc wczesnie. Poszedlem zmyc siebie sol pod prysznicem. Tutaj normalnie nic nie schnie a wrecz przeciwnie robi sie wilgotne. Wszystko przez silny wiatr ktory powoduje takze spora korozje o czym dowiedzielismy sie na wlasnej skórze kiedy to sparcial kabel idacy do żarówki w naszej kabinie w wyniku czego mielismy stroboskop. Woda pod prysznicem niestety nie byla zbyt orzeźwiająca. Pachniala jak deszczówka zmieszana z jakims olejem i pewnie miala wlasnie taka kompozycje. Przynajmniej przez kilka godzin sie czlowiek nie lepil. Do obiadu oczywiscie gralismy ostro w backgamona a zaraz po zjedzeniu przyjechala po nas lodka i poplynelismy nurkowac w Black Hole. Wedlug zapewnien naszego dive mastera, Black Hole jest o wiele atrakcyjniejszy niz Blue Hole takze bylismy ostro zajarani. Na miejsce doplynelismy po okolo 30 minutach i po sprawdzeniu sprzetu szybko wskoczylismy do wody. Przed naszymi oczami od razu pojawila sie dziura na dnie do ktorej to wpynelismy jeden za drugim. Od razu zrobilo sie ciemno i wlaczylismy latarki. Byl to moj pierwszy dive w nieco zamknietej przestrzeni takze emocje byly naprawde duze. Jednak i tak byla to cisza przed burza bo w pewnym momencie jak bylismy juz dosyc glebo nagle poczulem mocne szarpanie za moj zbiornik z powietrzem. W mojej glowie w ciagu ulamka sekundy przewinelo sie tysiac scenariuszy co to moze byc. Najbardziej oczywistym jednak bardzo mylnym wydawal mi sie ten w ktorym to rekin zlapal w szczeki moj zbiornik. Serce zaczelo mi tak walic bo wiedzialem ze tego miejsca nie moge sobie po prostu wyplynac poniewaz nad glowa mialem lita skale takze nabralem powietrza poki jeszcze lecialo i szybko zbadalem okolice zeby wiedziec do kogo plynac w razie gdyby zostal odciety doplyw tlenu. To wszystko dzialo sie na przestrzeni sekund. Nagle zza mojej glowy wylonil sie Przemek i pokazuje ze cos jest nie tak z tylu i ze chce cos zrobic. Teraz jak wiedzialem ze cos tam robi bylem troche spokojniejszy ale i tak caly czas liczylem sie ze w kazdym momencie moj regulator moze przestac dostarczac mi powietrze. Za wszelka cene staralem sie uspokoic zeby zmiejszyc uzycie powietrza. Teraz mialem tez pod reka zapasowy regulator Przemka takze w razie problemu od razu bym sie przelaczyl i zaczal oddychac z jego zbiornika. Po 10 sekundach pokazal ze wszystko OK i poplynelismy dalej jednak caly czas sie zastanawialem co sie moglo stac. Po tym jak wyplynelismy okazalo sie ze pod woda odczepil sie moj zbiornik z powietrzem i plynal nade mna. Przemek myslal ze mi go szybko wczepi i stad to nagle szarpanie. Dopiero jak zobaczyl moj strach w oczach uswiadomil sobie ze najpierw powinien mi zasygnalizowac ze cos jest nie tak a dopiero pozniej zabrac sie do rozwiazywania problemu. Mowil ze jeszcze nigdy nie widzial w moich oczach takiego strachu no i wcale mnie to nie dziwi :) Najwazniejsze ze obylo sie bez jakis wiekszych problemow i teraz jak na to patrze byl to doskonaly przyklad jak wazna jest dobra komunikacja i wspolpraca pod woda. Sama jasknia byla niesamowita. Wszedzie bylo widac stalaktyty i inne formacje. Pomijajac juz wyzej opisane przezycia, sam fakt ze bylo ciemno i ze mielismy nad soba skale dostarczal nieziemskich wrazen! Wracaja na wyspe trafilismy idealnie na kolacje ktorej niestety nie bylo zbyt duzo ale przynajmniej odeszlismy od stolu tak jak sie powinno czyli z lekkim niedosytem. Wieczorem poszlismy do baru na kole i po kilku partyjkach backgamona poszlismy spac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
stas
Staś Malek
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 72 wpisy72 10 komentarzy10 56 zdjęć56 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.02.2009 - 28.04.2009
 
 
11.08.2009 - 28.08.2009