Geoblog.pl    stas    Podróże    Ameryka Srodkowa    Z jeziora Atitlan do Coban - czyli caly dzien w autobusach
Zwiń mapę
2009
08
mar

Z jeziora Atitlan do Coban - czyli caly dzien w autobusach

 
Gwatemala
Gwatemala, Cobán
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10431 km
 
Dzisiaj rano obudzilismy sie na lekkim kacu i ruszylismy w trase. Misja dotrzec do Coban zeby nastepnego dnia przeskoczyc do Semuc Champey. W San Pedro bez problemu zlapalismy lodke i bylismy w Panajachel godzine przed odjazdem minibusa. Zjedlismy sniadanie no i czekamy az przyjedzie bus... czekamy ... czekamy no i w koncu zniecierpliwieni dzwonimy do biura. Okazalo sie ze bus zbiera reszte podroznych i ma zaraz przyjechac. Tak tez sie stalo. Bus przyjechal wypchany ludzmi z cala fura plecakow i walizek na dachu. W tym momencie pojawil sie pierwszy negatywny news. Zamiast przesiadki w el Rancho okazalo sie ze jednak bedziemy przesiadac sie w Angtigua. Po drodze strasznie mi sie chcialo wymiotowac przez hot dogi ktore jedlismy z Przemkiem poprzedniej nocy. Kreta droga wcale nie pomagala ale jakos dojechalismy. W biurze w Antigua pojawil sie kolejny dobry news – czeka nas kolejna przesiadka w Guatemala City. Teraz przynajmiej wymiotowac mi sie nie chcialo. Przy wyjezdzie z Antigua okazlo sie ze z pobliskiej wioski idzie procesja ktora blokuje trase wylotowa do stolicy w zwiazku z czym musielismy jechac na okolo. Do Guatemala City dotarlismy dopiero o 16 (o tej godzinie wedlog kobiety ktora sprzedala nam bilet powinnismy juz byc w Coban). Tutaj pojawil sie kolejny dobry news – reszte trasy jedziemy chicken busem coprawda w nieco mniejszym wydaniu. Zatrzymywalismy sie co kilkanascie minut. Ludzie wchodzili i wychodzili. W ten sposob do Coban dotarlismy dopiero o 21. A ze nie moglismy znalesc hotelu to plecaki zrzucilismy dopiero o 22. Mimo zmeczenia postanowilismy szybko skoczyc na miasto i cos zjesc. Poszlismy na glowny plac gdzie ku naszemu zdziwieniu trafilismy na kolejna procesje. Wygladalo to naprawde podniosle. Glownym elementem procesji byly dwa oltarze. Na pierwszym, ktory byl niesiony przez kolesi, znajdowala sie duzy posag Jezusa niosacego krzyz. Na drugiej platformie, ktora nioslo moze z 30 kobiet byla postac Matki Boskiej. Poszlismy razem za procejsa do kosciola. Potem juz tylko Pollo Campero czyli lokalne KFC i spanko w zagrzybionym pokoju.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
stas
Staś Malek
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 72 wpisy72 10 komentarzy10 56 zdjęć56 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.02.2009 - 28.04.2009
 
 
11.08.2009 - 28.08.2009