Kolejny dzien w podroży. Specjalenie spakowałem sie dzien wczesniej i wstalem wczesniej zeby zadzwonic do Ewy i zlozyc jej życzenia urodzinowe. Wczoraj przed snem wysłałem esy tak zeby byc pierwszym. O 6 podjechała pod nas taksa i ruszyliśmy na lotnisko. Na miejscu nie bylo zbyt wiele do roboty. Kupiliśmy sobie po milce a ja wydzbulilem kase na nowa przejściówkę do pradu ... poprzednia przepadla w Boliwi :-/ Okazalo sie ze samolot ktorym lecimy jest naprawdę wypasiony także od razu dorwalismy sie do filmow. Na początku obejrzałem Duplicity a potem Star Treka. Nigdy wczeniej nie oglądałem Star Treka pełnometrażowego ale teraz juz wiem ze zostalem fanem i czekam na szybkiego neta zeby sciagnac sobie poprzednie odcinki. Na sam koniec zapodalem Szybkich i Wściekłych cześć 4 ale niestety sie nie wyrobiłem. Po wyladowaniu juz na lotnisku znalezlismy nocleg i kobieta z hostelu zabrala nas swoim furgonem. Po zalokowaniu sie zrobilismy mala rundkę po miescie i zjedlismy frytki z miesem w miejscowej knajpie. Wieczorem chcielem dokonczyc Szybkich i Wscieklych ktorych Przemek mial na DVD. Niestety sie nie udalo bo po tym jak włożyłem plyte do odtwarzacza ktory byl w hostelu, plyta spadla z prowadnicy i na chyba juz na zawsze utkwial w odtwarzaczu. Zamiast wscieklych obejrzelismy Crossing Over... bardzo dobry film.