Przylecielismy do Miami. Na lotnisku obylo sie bez problemow. Po 15min czekania pojawil sie Krzys. Wzielismy takse i ruszylismy do naszego wypasionego hostelu – Starlite w Miami Beach. Wybor hostelu okazal sie bardzo dobry pod wzgledem lokalizacji, bylismy raptem 100m od plazy przy Ocean Drive.